wtorek, 5 lutego 2013

Chaps by Ralph Lauren

Na wstępie - boulevard of hope w wolnym tłumaczeniu jak pewnie wiecie znaczy bulwar nadziei.
Bulwar nadziei. Ból wart nadziei. Głęboko się zrobiło.

Dzisiaj o wspaniałej marce ciuchów Chaps by Ralph Lauren. W naszej kochanej ojczyźnie dostanie czegoś z taką metką jest równie możliwe jak najedzenie się zdrowo w Mc Donaldzie czy wygranie w totka nie skreślając liczb...takie życie, przynajmniej nie robię reklamy dla pobliskiego H&M i wciąż mogę wrzucać na komercję świata bez posądzenia o hipokryzję.

 Moje dwie zdobycze - bluza i sweter od Chapsa - w dwóch stylizacjach: eleganckiej i na luzie.






Którą wolicie?



4 komentarze: